Rozkład ciężaru dowodu w sprawach o zwrot tzw. „opłat półkowych” | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Rozkład ciężaru dowodu w sprawach o zwrot tzw. „opłat półkowych”

W każdym sporze sądowym niezwykle ważne jest to, jakie okoliczności musi udowodnić każda ze stron, aby wygrać sprawę. Nie inaczej jest w sporach pomiędzy sieciami handlowymi a ich dostawcami, w których ci drudzy dochodzą roszczeń w oparciu o przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Spory dotyczące opłat półkowych są prowadzone w oparciu o art. 15 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 18 ust. 1 pkt 5 o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (u.z.n.k.). Zgodnie z tym przepisem zakazane jest utrudnianie przedsiębiorcom dostępu do rynku poprzez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży.

Istota problemu w tym zakresie sprowadza się do pytania, czy z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. wynika, że pobieranie „innych opłat” jest równoznaczne z „ograniczeniem dostępu do rynku” (a więc czy przepis ten zawiera normę ustanawiającą domniemanie prawne takiego ograniczenia). Pozytywną odpowiedź na to pytanie można było do niedawna wyczytać w zdecydowanej większości wyroków sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego rozstrzygających spory dostawców z sieciami. Takie podejście niepomiernie ułatwiło dostawcom uzyskanie od sieci wielkich kwot, wcześniej zapłaconych np. tytułem usług wsparcia marketingowego w kanale dystrybucji. Jednakże taki sposób wykładni i stosowania art. 15 ust. 1 pkt. 4 u.z.n.k. jest całkowicie nieuzasadniony i jest konsekwentnie krytykowany m.in. przez Trybunał Konstytucyjny.

Z treści uzasadnień wielu wyroków można wyczytać koncepcję, że to na pozwanej sieci spoczywa cały ciężar dowodu, iż w sprawie nie zaistniały przesłanki do zastosowania wspomnianego przepisu (gdyż np. „inne opłaty” stanowiły wynagrodzenie za określone usługi). Przy takim podejściu do kwestii dowodowej powód musiał tylko wykazać, że poniósł określone płatności na rzecz pozwanego, oraz oświadczyć, że wszelkie usługi marketingowe ze strony sieci (wsparcie w kanale dystrybucji) były dla niego obiektywnie zbędne (bez wartości) lub zostały mu narzucone. Pozwana sieć z kolei musiała wykazać, że przedmiotowe usługi nie były narzucone, były obiektywnie uzasadnione, miały określoną w umowach wartość i zostały wykonane.

Trybunał Konstytucyjny konsekwentnie i zdecydowanie sprzeciwia się opisanej powyżej koncepcji. W postanowieniu z 28 lipca 2015 r. (SK 22/14), a wcześniej w wyroku z 16 października 2014 r. (SK 20/12) Trybunał Konstytucyjny wyraża jednoznaczne stanowisko:

Za nieuzasadnione należy (…) uznać stanowisko w niektórych orzeczeniach sądów powszechnych, że art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. stanowił podstawę domniemania utrudniania dostępu do rynku i przerzucał ciężar dowodu na pozwanego. Ciężar dowodu, że zawarta przez strony umowa nie odpowiada art. 3531 k.c., obciąża co do zasady stronę kwestionującą treść umowy. W polskim systemie prawnym przesłanka domniemania musi być wyraźnie wskazana w normie domniemania, tymczasem art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. nie daje żadnych językowych podstaw, by domniemywać utrudnianie dostępu do rynku lub wystąpienie czynu nieuczciwej konkurencji. Art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie zawiera adresowanej do sądu powszechnego normy nakazującej uznać bez dowodu fakt domniemywany. Na gruncie analizowanego aktu normatywnego w jednym wypadku prawodawca wprost odstępuje od rozkładu ciężaru dowodu przewidzianego w art. 6 k.c. (art. 18a ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji). Wyjątek ten nie odnosi się jednak do czynu, o którym mowa w zaskarżonym przepisie.

Należy w tym miejscu wskazać, że Trybunał Konstytucyjny może wydawać orzeczenia, w których wskazuje, jaka wykładnia określonego przepisu jest zgodna z normą konstytucyjną. Jak wyraził się Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan, taka możliwość „w sposób naturalny mieści się w konstrukcji sądu konstytucyjnego”1. Oznacza to, że sądy powinny wykładać i stosować przepis art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. zgodnie z przytoczonym postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego.

Wystarczy więc, aby pozwana sieć handlowa wykazała, że usługi zakwestionowane przez dostawcę faktycznie wykonała (czyli np. doszło do publikacji w gazetkach reklamowych sieci albo przeprowadzono akcje promocyjne polegające na specjalnych ekspozycjach w halach sprzedażowych).

Należy przy tym pamiętać o jeszcze jednej, bardzo ważnej rzeczy. Jeżeli powód twierdzi, że na podstawie art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. nic się pozwanej sieci nie należało za wykonywanie określonych aktywności marketingowych, to ocena, czy obiektywnie wykonane przez pozwaną aktywności marketingowe niosły ze sobą określone świadczenie dla powoda (stanowiły usługi na jego rzecz), powinna się odbyć z wykorzystaniem wyników „badań i twierdzeń z zakresu nauk ekonomicznych, jako dziedziny właściwej do pełnego opisu stosunków łączących przedsiębiorcę dostarczającego towar i przedsiębiorcę przyjmującego go do sprzedaży” (tak też orzekł Trybunał Konstytucyjny w obu przytoczonych postanowieniach). Aby więc udźwignąć ciężar dowodu, pozwana sieć powinna wnioskować o opinie biegłych w tym zakresie, a wnioski te nie powinny być pomijane przez sądy powszechne.

Adam Studziński, praktyka dochodzenia trudnych wierzytelności kancelarii Wardyński i Wspólnicy


1 M. Safjan, Informacja o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2001 r. (druk nr 371) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej (druk nr 593), publ. http://orka2.sejm.gov.pl/Debata4.nsf/main/23DBAF0F.