Czy śledczy mogą żądać wydania hasła do telefonu, jeśli ma ono postać linii papilarnych?
Amerykańskie sądy inaczej traktują hasło w postaci linii papilarnych niż hasło alfanumeryczne. A co na to polskie prawo?
Czytniki linii papilarnych w telefonach są coraz powszechniejsze. Unikatowy dla każdego odcisk palca jest wygodnym hasłem do telefonu zamiast tego tradycyjnego – liczbowego czy literowego.
Czy organy postępowania karnego mogą żądać wydania takiego hasła od oskarżonego, podejrzanego albo od innych osób? Innymi słowy, czy mogą żądać odciśnięcia na sensorze ID telefonu linii papilarnych w celu odblokowania urządzenia?
Sądy amerykańskie każą wydawać
Ten problem trafił już na wokandę sądów amerykańskich. Ostatnia z amerykańskich spraw poruszających ten problem (z marca 2016 r.) dotyczyła partnerki domniemanego członka grupy przestępczej. Podczas przeszukania mieszkania kobiety policja zabezpieczyła należącego do niej iPhone’a. Telefon mógł zawierać istotne informacje dotyczące działalności grupy, ale był zablokowany odciskiem palca. Sąd nakazał kobiecie wydanie odcisków palców bezpośrednio na urządzeniu w celu jego odblokowania.
Tymczasem w sprawach, w których telefony są zabezpieczone standardowym hasłem (numerycznym lub literowym), zapadają zgoła odmienne decyzje. Amerykańskie sądy wskazują wówczas na brak podstaw do wydania hasła. Orzecznictwo amerykańskie wyraźnie odróżnia więc te dwie sytuacje.
A co na to polskie prawo?
Oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k). Zebranie, wykrycie i procesowe utrwalenie dowodów przeciwko oskarżonemu należy do organów ścigania i oskarżyciela. Nie można wymusić na oskarżonym aktywnego dostarczania dowodów przeciwko sobie. Nie powinien on być zmuszany np. do dostarczania hasła dostępu do urządzenia, na którym mogą być przechowywane dane świadczące o jego winie, o ile hasło to ma postać tradycyjną. Teoretycznie sytuacja może jednak ulec zmianie, jeśli hasłem jest odcisk palca.
Oskarżony (podobnie jak podejrzany i osoba podejrzana) ma obowiązek znoszenia pewnych skierowanych wobec niego działań. Zgodnie z art. 74 § 2 pkt 1 k.p.k. jest obowiązany poddać się oględzinom zewnętrznym ciała oraz innym badaniom niepołączonym z naruszeniem integralności ciała. W szczególności można od niego pobrać odciski palców.
Również art. 192a § 1 k.p.k. przewiduje możliwość żądania wydania odcisków palców. Wskazuje, że może to nastąpić w celu ograniczenia kręgu osób podejrzanych lub ustalenia wartości dowodowej ujawnionych śladów. Po wykorzystaniu w sprawie, w której dokonano ich pobrania lub utrwalenia, pobrany lub utrwalony materiał zbędny dla postępowania należy niezwłocznie usunąć z akt i zniszczyć. Przepis dotyczy szerokiej grupy osób, nawet jeśli nie mają one żadnego statusu procesowego (np. oskarżonego czy podejrzanego), tylko są przykładowo świadkami w sprawie albo wręcz osobami postronnymi.
Wydawałoby się więc, że można żądać wydania hasła w postaci odcisków palców od w zasadzie nieograniczonego kręgu osób – oskarżonego, podejrzanego, świadków. Czy jednak na pewno?
Kwestia celu
Sprawa zaczyna się komplikować, gdy próbujemy ustalić, jakim celom mogą służyć odciski palców pobrane na podstawie któregoś z ww. przepisów oraz jakie są ewentualne inne ograniczenia związane z pobieraniem odcisków palców.
Pierwszy z przepisów (art. 74 § 2 pkt 1) w ogóle nie określa celu pobrania odcisków palców (jak czyni to np. ustawodawca w art. 237 k.p.k. przewidującym kontrolę i utrwalanie treści rozmów telefonicznych). Można by więc przyjąć, że cele pobierania odcisków są ograniczone tylko ogólnym warunkiem, tj. by służyły potrzebom postępowania karnego. Takie podejście może być jednak zbyt szerokie. Warto wobec tego sięgnąć pomocniczo do aktów wykonawczych, które mogą rozjaśnić sprawę.
Jednym z nich jest rozporządzenie z 2005 r. dotyczące możliwości poddawania oskarżonego i podejrzanego badaniom. Przewiduje ono (w § 14), że pobieranie odcisków palców odbywa się w sposób umożliwiający ich utrwalenie dla badań porównawczych. Tymczasem odciśnięcie palca na sensorze telefonu nie będzie powodować utrwalenia linii papilarnych. Nie będzie też służyć badaniom porównawczym, ponieważ sprowadza się do jednorazowego wykorzystania odcisku jako hasła w celu odblokowania urządzenia.
Pewne wskazówki można też znaleźć w rozporządzeniach dotyczących osób uprawnionych, by pobierać odcisków palców. Rozporządzenie z 2015 r. w sprawie uprawnień policjantów przewiduje możliwość pobierania odcisków palców w celach identyfikacyjnych. Podobna regulacja zawarta jest w rozporządzeniu z 2001 r. w sprawie uprawnień Żandarmerii Wojskowej: pobranie odcisków palców jest możliwe dla celów wykrywczych i identyfikacyjnych. Wydaje się więc, że pobranie odcisków palców ma służyć ustalaniu tożsamości, porównywaniu i wykrywaniu.
Drugi z przepisów (art. 192a § 1 k.p.k.) wyraźnie limituje cel pobierania odcisków palców. Ma ono służyć ograniczeniu kręgu osób podejrzanych lub ustaleniu wartości dowodowej ujawnionych śladów. Nie wydaje się, aby w celach, o których mowa powyżej, mieściło się odblokowanie telefonu dla uzyskania dostępu do zapisanych na nim danych. Poza tym przepis przewiduje, że pobrany lub utrwalony materiał zbędny dla postępowania należy niezwłocznie usunąć z akt i zniszczyć. W przypadku pobrania odcisków na sensorze telefonu byłoby to trudne. Odcisk nie zostaje przecież utrwalony, a jego rola jest zakończona z momentem akceptacji jako hasła do urządzenia.
Trzeba dodać, że zgodnie z polskimi przepisami odciski palców zasadniczo powinny być pobierane na specjalnych kartach daktyloskopijnych, których wzory określają stosowne akty prawne. Odciśnięcie na sensorze telefonu nie spełniałoby tego warunku.
Podsumowanie
O ile oskarżony nie musi wydać organom ścigania tradycyjnego hasła do swojego urządzenia, o tyle w przypadku hasła w postaci biometrycznej, np. linii papilarnych, sytuacja nie jest jednoznaczna. To oznaczałoby, że lepszą ochronę przed żądaniami organów ścigania zapewnia hasło tradycyjne.
Wydanie hasła w tradycyjnej postaci wymaga uzyskania od oskarżonego pewnej wiedzy, która mogłaby mu zaszkodzić, co jest sprzeczne z zasadą niedostarczania dowodów przeciwko sobie, obowiązującą również w Polsce. Z kolei wydanie hasła w postaci odcisku palca na sensorze telefonu wymaga niejako udostępnienia „samego siebie”, ale już nie przekazania posiadanej wiedzy i informacji.
Polskie organy postępowania karnego nie stykają się jeszcze raczej z opisanym problemem. Hasła w postaci biometrycznej (odcisk palca, spojrzenie) wciąż są rzadkością. Wydaje się jednak, że techniczne zabezpieczenia rozmaitych urządzeń zawierających nasze dane i informacje będą podążały właśnie w kierunku takiej personalizacji, co może rodzić konieczność jasnego rozstrzygnięcia opisanego problemu przez polskie sądy albo ustawodawcę.
Lena Marcinoska, praktyka własności intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy
Artykuł jest częścią biuletynu praktyki prawa nowych technologii, maj 2016